sobota, 6 marca 2010

http://felicis.blog.onet.pl/

http://felicis.blog.onet.pl/


NOWY ADRES BLOGA

(tymczasowo, bądź na stałe- zobaczy się..)

sobota, 20 lutego 2010

Upiór w operze

Niczym tańczące awangardy
Na piedestale znaczeń
Czarne, chytre i prawdziwe
Tarot, magia, karty,
spełnianie dzikich marzeń
Awangardy prawdziwe

Suknie im wirują w okół talii
Delikatne palce ziemi dotykają
By zakręcić upiorny krąg
Obok ludzie siedzą mali
Z cicha przyklaskując
Zbyt wiele na błyskotek srok!

Muzyka rozbrzmiewa i ulatuje
Z gazem rozpaczy
A paszcze rozdziawione patrzą
Jak klimat upiorny buduje
Gubiąc to, cokolwiek jeszcze znaczy
Już nawet nie marzą

Ludzie, z zamkniętymi oczami
Uśmiechnięci nużąco
Czarta nie widzą
Klaszczą stadami,
Bękarta opery kojąc
Już nie wiedzą co jest różnicą
-czym muzyka od muzyki
-czym opera od opery

Upiór tylko zawsze pozostaje ten sam
Wgryzając się w serca i umysły
Leczący bezlik ludzkich ran
fałszywych
.

środa, 10 lutego 2010

Odzyskana rzeczywistość

Przez chwilę miałam taką myśl: jak to jest odzyskać rzeczywistość. Co mnie zainspirowało do takiego zastanowienia? Otóż widziałam w serialu (niebanalny tytuł zachowam wszak dla siebie) scenę, kiedy to kobieta chora na raka, po leczeniu, nagle dowiaduje się, że wyzdrowiała. I przebłysk: Ta jedna chwila, ja jedna sekunda, jedno mrugnięcie okiem- i świat do niej powrócił. Świat, który był spisany na stratę, świat, z którym się żegnano. A teraz wraca, okazuje się realny, powraca. Wracają kształty, zapachy, kolory- urzeczywistniają się i tworzą układankę całości, która- o dziwo- ma sens i spójność.
Troszkę lakonicznie porównam to (ale tylko po to, aby zwrócić uwagę na ogrom różnic w porównaniu) do odnalezienia jakiejś wartościowej, wcześniej zgubionej rzeczy. Jakie szczęście, jaka radość- jak to się mówi: kamień z serca, gdy nagle okaże się, że TA RZECZ jest, nie przepadła. Więc jak to jest odnaleźć swoje życie? Jak to jest zgubić nadzieję i nagle, w sekundzie, dostrzec, że leży przecież pod stertą rzeczy- wcale nie zgubiona, ukochana- rzeczywistość. Pełna problemów, zmartwień, przykrości, obowiązków- ale wróciła.
Weszła pod skórę

Jakoś nasunął mi się, zupełnie niespodziewanie, cytat- słowa z hip-hopowego utworu zespołu PiH- Śmierć nas nie rozłączy:

"Wiesz, że nie jaram, weź za mnie bucha,
Głęboko w płuca, za wszystkie nasze dni"

I zaciągnij się rzeczywistością.
.

poniedziałek, 8 lutego 2010

Przebłysk

Gdy dopadnie szum cichego namysłu
Niczym myśl ulotna
dopadnie
tak nagle,
niczym ulotna myśl

Gdy ucieknie nagle nic nie mówiąc
Odwróci się
w ciszy,
nie mówiąc nic
odejdzie, ucieknie nagle

Gdy natrętnie będzie szukana
Pośród sterty myśli
Natrętnie odkopywana
Ze sterty, aż do bólu

To wrażenie, dreszcz porannej świadomości
Rozpryśnięty o szklane okno
O okno, które niegdyś lustrem było
I porcelanowa rzeczywistość
Po której został tylko cichy
szum cichego umysłu

Dopadający nagle
Uciekający nagle
Odkopywany z myśli,
natrętnie.
.

sobota, 6 lutego 2010

Przyprawy, i przyprawy, i.... przyprawy.

Przyprawiam dzień. Przyprawiam noc.
Przyprawiam myśli, i smutki, i coś.

Te same przyprawy, ten sam smak.
(Czy potrawa smaku nie traci, gdy każda tak samo smakuje?)
Gdy każda tak samo przesolona, przesłodzona i gorzka?)

Zatraca się kolor, i wygląd, i smak.

Śniadaniem obiad. Obiadem śniadanie. Kolacji nie ma, bo nie ma snu.

Choć odpoczynku tak wiele, i głodu, i gier.
Niezwykłe życie zwykłego człowieka- zatraca niezwykłość, i magię, i sens.
.

sobota, 9 stycznia 2010

Nieskoordynowana melodia diamentowego snu

Śniły mi się szmaragdy. Że lśniły w blasku dnia, czyste i przejrzyste. Ja byłam szczęśliwa, odrodzona. Jakbym z mgły powstała, z mrocznego dna oceanu, spowita kolorami tęczy po deszczu. Świat się sam pomalował, zostawiając krwawe plamy w stóp nowo powstałego wulkanu.
Sen był diamentowy, mimo że szmaragdów w nim tak wiele było. We śnie melodię słyszałam, lecz nazwać jej nie potrafiłam. Taka dzika, nieokiełznana, jakby przypominała o poprzednim życiu- o trwodze, o litości- jakbym katharsis jeszcze nie przeszła, jakbym wciąż czuła niedosyt życia, upokarzający niedosyt, uświadamiający niemoc istnienia i niemoc zrozumienia. Czym jest człowiek, który nie potrafi się określić? Czym jest istnienie, które blaknie w kolorach szczęścia marionetek, które otaczają? To tylko chory sen.
.

piątek, 8 stycznia 2010

Idźcie lepiej do teatru.

To czas nieprzewidywalny. To ramowa koncepcja buntu wywołanego powszechnym przymusem. Akceptacja jest nudna, nie ma przyszłości. Akceptacja nie ma przeszłości- nie jest akceptowana. Więc bierz te cholerne skrzypce i graj, chociaż nikt Ciebie nie słucha. I tak wiesz, że nie grasz dla siebie, lecz po to, by Ciebie usłyszano. Choć jesteś sam i obok nie ma zupełnie nikogo, choć siedzisz w ciemnej dziurze upiornego włazu i wiesz, że echo jest jedynie uderzaniem Twojego serca. Graj, chociaż nikt nie słucha. Graj, chociaż nikt nie rozumie i jeszcze raz: graj, pomimo że nie ma w tym sensu. Tylko brak sensu jest na tyle głupi, że da się go sprecyzować.
Bo tylko o głupocie da się mówić. A analizować głupotę jest ciekawie. Poetyckie wodolejstwo szukające sensu głębiej niż klucz. O zamku nawet nie wspomnę.
Mądry bełkot nie przewyższy nigdy bzdur, o których tak miło się polemizuje. Nad tymi bzdurami nie myślcie za wiele. To tylko skrzypce i to tylko gra. I nie zrozumiecie, bo i tak nie słyszycie.
Idźcie lepiej do teatru.
.

czwartek, 26 listopada 2009

Niemy krzyk nieistniejącej niemocy.

Paradoksalną treścią ostatnich czasów jest arbitralność decyzji dominujących wątpliwości, zmieniających się z sekundy na sekundę. Nie można okiełzać czegoś, co stale ucieka- jednocześnie trzymając to mocno za gardło, do utraty tchu. Wysyłając bowiem swój umysł na wczasy celem uzyskania katharsis: przez litość, trwogę.. i tak dalej aż do oswobodzenia i oczyszczenia, doznania swojej egzystencji. Sztuką poznania jest sztuka zrozumienia, że poznanie nie jest celem samym w sobie, lecz osiąganie i dążenie daje ten właśnie smak. Smak gorzko-gorzki. I niczym chmury dymu unoszą się myśli spętanej wyobraźni, zakutej w kajdany kodeksu i krzyczącej spoza krat- granic dnia codziennego. I znowu sens dzieli się na dwie, sprzeczne kategorie: bowiem umysł tego oswobodzenia nie chce. Tylko mówi, że chce. Tylko narzeka na swoją niemoc. Niemoc nieistniejącą, wyimaginowaną. Co za bezsens.
.