Anielskie skrzydła spętane sidłami słabości. Młodość już uśpiona szklanką mleka, a w niej jeszcze gaśnie żarząca się zapałka. Czerwona szminka kreśląca subtelne serce w świetle swojej mocy. Delikatność skrywana pod maską pewności, pod maską odporności. Porywisty wiatr szarpiący kolorowe latawce z cienkich niteczek.
Pełnia sprzeczności w małej, porcelanowej szkatułce, zamknięta na milion spustów, lecz otwierana przy każdej, prostej okazji. Śmiech do łez, czasem wbrew innym, czasem najprostszy na świecie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz